jak łatwo było przewidzieć...
jak łatwo było przewidzieć ekipa zawaliła wszystkie terminy. Stan surowy otwarty do końca sierpnia 2010... potem września... października... listopada 2010, a stropu nawet nie było. Po częściowym zadeskowaniu chciał zapłatę "z góry". W normalnej sytuacji to nie byłoby pewnie sprawy ale po tych checach i pewności, że nie zdąży z dachem przed śniegami to jeszcze bezczelny tekst "bo nie ma pieniędzy dla pracowników" (nie robią to nie ma - to chyba oczywiste, ale nie dla niego). Stanęło na tym, że jak będzie strop to będzie kasa i rozwiązujemy umowę przed czasem. Na wiosnę nowa ekipa i na drugi dzień dwie warstewki cegiełki. Dzień , w dzień 5-6 osób